Z tego miejsca chciałabym serdecznie podziękować panom z pomarańczowego żukopodobnego dostawczaka (ponieważ jestem kobietą o ograniczonej wiedzy motoryzacyjnej każdy duży, nadgryziony zębem czasu samochód transportowy wygląda dla mnie jak żuk, chociaż ten z pewnością żukiem nie był), którzy zawrócili z drogi i pomogli mi się wygrzebać z auta, oraz miłym chłopakom z wielkiego zielonego ciągnika, którzy następnie wygrzebali auto...
A do was wszystkich buraczanych nuworyszów w luksusowych samochodach, którzy mijaliście mnie po drodze - z całą serdecznością kij wam w oko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz